Paul Craig Roberts: Świąteczne dekoracje i prezenty są jednym z naszych powiązań z kulturą chrześcijańską, która tworzy zachodnią cywilizację od dwóch tysięcy lat.

W naszej kulturze liczą się jednostki. Pozwala to jednostce stanąć na własnych nogach, przyjąć postawę zasadniczą, stać się reformatorem przeciwstawiając się niesprawiedliwości.

To wzmocnienie pozycji jednostki jest unikalne dla cywilizacji zachodniej. Dzięki niej jednostka stała się obywatelem równym pod względem praw wszystkim innym obywatelom, chronionym przed tyranią przez rządy prawa i wolność słowa. Te osiągnięcia są wynikiem wielowiekowych zmagań, ale wszystkie opierają się na doktrynie, że Bóg tak ceni dusze jednostek, że posłał swego Syna na śmierć, abyśmy my mogli żyć. Chrześcijaństwo, wychowując w ten sposób jednostkę, dało jej głos.

Wcześniej głos mieli tylko ci, którzy mieli władzę. Ale w cywilizacji zachodniej głos mają ludzie uczciwi. Podobnie jak ludzie z poczuciem sprawiedliwości, honoru, obowiązku i fair play. Reformatorzy mogą reformować, inwestorzy mogą inwestować, a przedsiębiorcy mogą tworzyć przedsiębiorstwa, nowe produkty i nowe zawody.

Rezultatem jest kraj możliwości. Stany Zjednoczone przyciągały imigrantów, którzy podzielali nasze wartości i odzwierciedlali je w swoim życiu. Nasza kultura została wchłonięta przez różnych ludzi, którzy stali się jedną całością.

W ostatnich dziesięcioleciach straciliśmy z oczu historyczny sukces, który wzmocnił pozycję jednostki. Religijne, prawne i polityczne korzenie tego wielkiego sukcesu nie są już uczone z szacunkiem w szkołach średnich, wyższych i uniwersytetach, a nasz rząd nie szanuje ich. Głosy, które docierają do nas przez tysiąclecia i łączą nas z naszą kulturą, są uciszane przez „politykę tożsamości”, „polityczną poprawność”, „krytyczną teorię rasową” i wojnę przeciwko „białej kulturze”. Modlitwa została wypchnięta ze szkół, a chrześcijańskie symbole religijne z życia publicznego.

Chrześcijaństwo jest coraz bardziej marginalizowane. Każdego roku coraz trudniej jest znaleźć kartkę świąteczną z napisem „Wesołych Świąt” zamiast „Serdeczne pozdrowienia”. Zamiast świątecznych kolęd śpiewane są hollywoodzkie kolędy. W niektórych kościołach chrześcijaństwo przekształca się w chrześcijański syjonizm i kult Izraela. W innych krajach powiewają flagi LGBTQ i BLM. Zbliżamy się do czasu, w którym chrześcijańskie Boże Narodzenie nie może być obchodzone, ponieważ nie jest integralne w zróżnicowanym społeczeństwie i dlatego jest niepoprawne politycznie, jeśli nie zbrodnią nienawiści.

Ochrona konstytucyjna została osłabiona przez hegemonistyczne ambicje polityczne. Nieograniczone przetrzymywanie, tortury i zabójstwa są dziś uznanymi praktykami rządu Stanów Zjednoczonych. Historyczne osiągnięcie sprawiedliwego procesu zostało unieważnione. Znów pojawiła się tyrania.

Różnorodność w kraju i hegemonia za granicą pochłaniają wartości i niszczą kulturę i praworządność. Na świecie jest wiele miejsca na różnorodność kulturową, ale nie w obrębie jednego kraju. Wieża Babel nie ma kultury. Nie można jednego dnia być chrześcijaninem, drugiego poganinem, a następnego muzułmaninem. Mieszanka wartości kulturowych i religijnych nie stanowi podstawy dla prawa – poza brutalną siłą przedchrześcijańskiej przeszłości.

Wszyscy Amerykanie mają ogromny udział w chrześcijaństwie. Niezależnie od tego, czy jesteśmy wierzącymi w Chrystusa, czy też nie, jesteśmy odbiorcami nauk moralnych, które ograniczają władzę i chronią słabych.

Władza jest koniem, na którym jeździ zło. W XX wieku ten koń był mocno napędzany, a XXI wiek wykazuje coraz większe tempo. Miliony ludzi zostały wymordowane w XX wieku przez wojny, służące ambicjom przywódców politycznych i ruchów ideologicznych. Wielu zostało zamordowanych tylko dlatego, że byli członkami klasy lub rasy, demonizowanych przez intelektualistów i władzę polityczną. Na początku XXI wieku setki tysięcy muzułmanów zostało zamordowanych w siedmiu krajach, a miliony ludzi przesiedlono, aby służyć neokonserwatystom, którzy chcą rozszerzyć hegemonię Waszyngtonu i Izraela.

Władza, która jest zsekularyzowana i wolna od tradycji cywilizacyjnych, nie jest ograniczona skrupułami moralnymi i religijnymi. W. I. Lenin wyraził to jasno, definiując sens swojej dyktatury jako „nieograniczoną władzę, opartą bezpośrednio na sile i niczym nieograniczoną”.

Dążenie Waszyngtonu do hegemonii nad obywatelami USA i resztą świata opiera się wyłącznie na użyciu siły i wskrzesiło nieodpowiedzialną władzę.

Chrześcijański nacisk na wartość jednostki sprawia, że taka władza, jak twierdził Lenin, a teraz Waszyngton, jest nie do pomyślenia. Niezależnie od tego, czy jesteśmy wierzący, czy nie, nasze świętowanie urodzin Chrystusa jest świętowaniem religii, która uczyniła nas panami naszych dusz i naszego politycznego życia na Ziemi. Taka religia jest warta zachodu dla ateistów.

Kiedy wkraczamy w 2024 roku, zachodnia cywilizacja, produkt tysiącleci wysiłków, upada. Zwyrodnienie jest wszędzie na naszych oczach. Gdy Zachód pogrąży się w tyranii i degeneracji, czy narody Zachodu będą bronić swojej wolności i duszy, czy też pogrążą się w tyranii, która znowu podniosła swoją paskudną i wszystkożerną głowę?

The Greatest Gift of All z 25.12.2023 na paulcraigroberts.org.