Joaquin Flores: Świat i jego sprawy przewróciły się do góry nogami i przez noc został światu ujawniony główny plan elity: zastosować nowe technologie przymusu, sztuczną inteligencję, automatyzację i transhumanizm.

 

Opinia publiczna ujrzała wprowadzenie nowego normalnego reżymu poprzez szereg nagłych zmian, jak wykluczenia i wymogi nowych form aktualnej dokumentacji zdrowotnej, aby zachować prawo do pracy i podróży.

Czy pytania o „nową normalność”, „wielki reset” lub „zrobić to znowu lecz lepiej”, są najlepszymi i ostatnimi? Szczególnie, że Klaus Schwab, człowiek tak źle się prezentujący, że wzbudza nieufność, został wybrany na najlepszego rzecznika tych zmian.

Gdy inteligentne miasta stały się tematem debaty stało się jasne, że wyższe szkoły techniczne i uniwersytety są aktywnymi propagatorami tejże agendy. Należy to rozumieć jako rozległy projekt życia w gospodarce post-pracowniczej, która w swoim modelu używa kontroli nad dostępem do energii elektrycznej i bliskością dronów.

Inteligentne pojazdy i bezpilotowe samoloty wkrótce przyspieszy doręczanie.

To, że jakiś akademik napisał nową umowę społeczną, jaką jest traktat Klausa Schwaba, lub też, że o tym społeczeństwo dyskutuje, jest normalne i ważne. Ale już to, że jego pomysły są przedkładane jako nowa rzeczywistość, którą musimy przyjąć, jest zniewagą społeczeństwa obywatelskiego i godności ludzkiej.

Częścią tej agendy jest prawdopodobieństwo końca ludzkości, jaką znaliśmy, a może końcem jej samej. Można powiedzieć, że chodzi o początek nowego rodzaju człowieka.

To powoduje straszne pomysł rządzącej klasy, która właśnie przeskoczyła z jednego sposobu postępowania na jakieś nowe, wspaniałe pomysły.

Konkretnie publicznie propagowana kultura elity, klasy rządzącej, niesie znaki „dobra” społecznego i społecznej „dopuszczalności”, ponieważ cała ta prezentacja była przeznaczona dla potrzeb ludzkich i właśnie po to została wybrana. Ramy tego dyskursu użyto po to, aby rozbroić społeczeństwo. Modus operandi technokracji opisał Alastair Crooke w artykule Is the Era Finally Coming to an End?:

„Mamy do czynienia z aspirującą ideologią klasy panującej, której celem jest gromadzenie bogactwa i pozycji, a jednocześnie chwalenie się swymi bezbłędnymi postępowymi i globalistycznymi sprawozdaniami. Nierozstrzygnięta wojna kulturowa i kryzys epistemiczny, zawierające kluczowe naukowe pytania, nie są w istocie niczym innym niż próbą utrzymania mocy tych, którzy stoją na wierzchołku tej „twórczej klasy” - wąskiego kręgu niezmiernie bogatych oligarchów.

Dlatego zmusza się szkoły do nauki jedynej wersji dziejów, prywatne spółki wyrzucają pracowników za odmienne poglądy, a instytucje kultury stają na straży ortodoksji. Prototypem tychże praktyk są Stany Zjednoczone, stale głoszące swoją historię i sposób podziału za jedyne i godne naśladowania dla każdego współczesnego społeczeństwa.”

Przez większość XX wieku instytucje nas napominały, abyśmy wierzyli, że społecznie zarządzana praca w zasadzie nie tworzy podstaw wartości, abyśmy później zrozumieli, iż na końcu tej ery tylko ta prawda może wyjaśnić kryzys, przyniesiony przez sztuczną inteligencję i automatyzację. Ponieważ roboty nie jedzą i nie są właścicielami rzeczy.

Wielka część ekonomii jest o tym, że ludzie nawzajem „piorą pranie”. Wzrost automatyzacji i sztucznej inteligencji czyni wielki poczet ludzi, więcej niż 9/10 populacji, zbytecznymi z punktu widzenia siły roboczej.

Umyślne spowolnienie przedsiębiorczości więc nie tylko prowadzi do redystrybucji bogactwa w górę i dalszego umacniania korporacyjno-monopolowego „kapitalizmu”, ale w długoterminowym horyzoncie tworzy nowe efektywności, jeżeli idzie o rzeczywiście optymalną wielkość ludzkiej populacji w tym konkretnym czasie.

Mamy więc poważny problem. Rozwinięto nowe technologie przymusu, a inne, służące wolności zniszczono, ponieważ chodzi o władzę nad większością ludzkości. Ustanowiony nowy cel w ramach którego zmniejszony ma być znaczna liczba obywateli. W związku z tym rodzi się nowy typ człowieka – nadczłowieka, który już nie jest człowiekiem.

Z książki Klausa Schwaba „Czwarta rewolucja przemysłowa” z 2016 roku wynika, że transhumanizm jest projektem, którego celem jest integracja cyber-technologii i nanotechnologii z zamiarem, transformacji człowieka na poziomie DNA.

Schwab od nas żąda, abyśmy odłożyli na bok ważne etyczne wątpliwości, które jego pomysły z sobą niosą, a skoncentrowali się na rzeczywistości, że mają one potencjał ostatecznego i pozytywnego rozwiązania współczesnych problemów gospodarczych i ekologicznych.

Dopóki będziemy brać za dobrą monetę liczne projekty, jak np. inteligentne miasta, mogą wydawać się one atrakcyjnymi. Ale ta naiwność skrywa wielkie niebezpieczeństwo.

Ponieważ Schwab pisze swój tekst językiem europejskiej centrolewicowej, socjalnej demokracji, która jest legitymizowaną ideologią w sferze transatlantyckiej, rzeczywiste niewypowiedziane konkluzje, które musielibyśmy z tekstu wywieść, pozostają nie znane. Dlatego znaczna część pracowników tzw. humanitarnej sfery, z na czele organizacjami pozarządowymi w sektorze ochrony zdrowia i oświaty, wraz z systemem szkolnictwa wyższego domniemywa, że proponowane zmiany są humanitarne. Schwab w całym tekście głosi tę ideę.

Na przekór musimy sobie uświadomić, że użycie nanotechnologii, cybernetyki i innych transhumanistycznych technologii, które są proponowane do integracji z ludzkim organizmem, nie są tym, czym się być wydają. Mają ulepszyć myślenie i że będzie to tylko pomoc w ramach funkcji cielesnych, długowieczności i zdolności kognitywnych.

To jednak dotyczyłoby tylko samej elity i kilku innych warstw. Dla reszty ludzkości normą może się stać wszczepianie onkowirusów jak i innych form wojny biologicznej jako broni walki klasowej.

Bez względu na to, jaka populacja w przyszłości pozostanie po wyludnieniu, będzie mieć mniej środków do dyspozycji, niż dziś ma klasa średnia w krajach pierwszego świata. Wydaje się to być sprzeczne, jeśli się domyślamy, że istnieje jakiś cel polepszenia warunków życiowych pozostałego obywatelstwa. Tu się jednak spotykamy z inteligentnymi miastami.

Gdy chodzi dzielnice mieszkaniowe, mamy przykład Tokio – prostokątne mieszkania o powierzchni 14 metrów kwadratowych z niskim stropem. Jeszcze większe niebezpieczeństwo przedstawia rozwój tzw. inteligentnych miast, będących jak panoptikum - rozległymi sieciami więzień.

Prócz tego wszelka zużywana energia w mieszkaniu będzie śledzona przy pomocy „inteligentnych użytkowników”, odsyłających dane ponownie do monitorujących organów przymusu.

Wygląda na to, że faktycznie chodzi o nowe myślenie, które zostało wprowadzone. Nie zaproszenie do rozmowy, nie propozycja, o której moglibyśmy zdecydować w referendum. To się odbyło ponad głową społeczeństwa.

Katastrofalnym efektem, z którym spotkaliśmy się przy okazji formalizacji antydemokratycznych, technokratycznych instytucji, jest mylne przeświadczenie, że dzisiejsza elita technokratyczna, rządząca w minionym stuleciu, jest zdolna przeprowadzić transformację społeczną przy jednoczesnym uwzględnieniu nowych technologi. To, co upublicznia Światowe Forum Ekonomiczne wyjaśnia nam, że elita wie, że jej system tworzy „niepożądane” nierówności. Ma tym samym świadomość ograniczeń, jakie nakłada jej stanowisko wobec wszystkiego innego.

Dążenia i plany WEF zakładają istnienie połączonego kierownictwa na najwyższym poziomie zachodniego społeczeństwa. Na odwrót, jego wizja jest koniecznie ograniczona, a jego cele są w większej części sterowane narzuceniem tej dyrektywy wspólnej wizji. Z takiej wizji powstaje jedno celowość.

Dlatego utworzyli instytucje oświatowe, rekrutujące i wyszukujące świeże mózgi dla nowej wielkiej idei.

Platońsko-gnostyczny film „Dark City“ (polski tytuł Mroczne miasto) pokazuje, dlaczego takie eksperymenty bankrutują. W filmie nieziemska rasa przybyszów włada porwanym ludem na malej wyspie wielkości małego miasta w głębokim kosmosie, gdzie ludzie wierzą, że żyją ponownie na Ziemi. Rasa ta umiera, ponieważ ma jedną świadomość i myślenie i studiuje ludzi – z powodu ich różnorodności – aby znaleźć taką świadomość, którą mogłaby imitować w nadchodzącym czasie.

To, co ta rasa przybyszów robi, jest podobne do tego, o co dziś starają się elity ze swoimi think tankami i gestami merytokracji. Przybysze starają się wydestylować z kolektywu ludzkiego jedyne nowe myślenie, który da im nowy żywot.

Przybysze się jednak samo okaleczają, a rozwiązanie, które znajdują, jest korzeniem ich problemu. Jedyna świadomość nie może być użyta do zastąpienia starego poznania jedynego myślącego podmiotu, dopóki problemem jest jedyna świadomość. To, co tworzy ludzkość, jest mnogość rozbieżnych świadomości i odmienności dzięki różnorodności ich doświadczeń.

Klasa rządząca na Zachodzie jest jak ci przybysze, którzy uświadamiają sobie kryzys, który sami stworzyli, ale mają ograniczone zrozumienie jak go rozwiązać.

 

Końcowa konkluzja

 

Widzimy, że zmianom w siłach produkcyjnych, jakie niesie np. czwarta rewolucja przemysłowa, muszą towarzyszyć autentyczna debata publiczna i referenda na temat planów post-pracowniczej gospodarki.

Czwarta rewolucja przemysłowa mogłaby obiecać decentralizację siły, ponieważ decentralizuje cały cykl produkcji i dystrybucji towarów. Mamy więc możliwość powstania nowej kategorii elit, których siła jest założona na horyzontalnie umieszczonych wektorach mocy. Dzisiejsze elity jednak pracują przeciw tejże idei.

Już zrozumieliśmy, że elity zaproponowały inteligentne miasta i wykorzystanie tych rodzajów despotyzmów jako koncentrację siły i społeczności. Będą kontrolować źródła energii i dostęp obywateli do urządzeń i wynajmu obiektów jako inteligentnego mieszkania, a to na podstawie kredytu socjalnego. Taka propozycja w istocie jest mizantropiczną i tyrańską, ale jest także tą najlepszą, do czego jedyna świadomość może dojść.

Te rodzaje inteligentnych miast będą mieć wielkość w zależności od całkowitej populacji ludzkiej, pewnie mniejszej niż dzisiejsza, ale jaka będzie, określą technokratyczne rozwiązania, zależne od wrażliwości ówczesnych elit panujących.

Ponieważ istnieje cały szereg realnych alternatyw, z których wszystkie się zdają być lepszymi niż ta najlepsza propozycja, przedkładana przez elity, współczesny kryzys cywilizacyjny na Zachodzie, jest kryzysem politycznym wyznaczającym nieprzekraczalne podziały.

 

Smart Cities & the End of the Era of Man ukazał się 20.8.2021 na Strategic Culture Foundation.