O wersjach, których nie da się potwierdzić ani obalić pisze Walentyn Katasonow.

 

Szczepienia przeciw covidowi z wielkim poślizgiem postępują do przodu, chociaż nie równomiernie. Na 20 lipca rekord miały Zjednoczone Emiraty Arabskie (SAE). Procentowo, tych, który dostali jedną lub dwie dawki było 76,73%; pełne zaszczepienie dwoma dawkami miało 67,55%. W pierwszej grupie znalazł się Izrael z 61,65% i 56,37% oraz inne kraje: Kanada – 69,76% i 51,03%, Holandia – 67,93% i 46,09%, Wielka Brytania – 67,90% i 53,10%, Niemcy – 59,58% i 46,76%, USA 55,00 i 48,53%. Rosja jest w środku światowej stawki – 22,73 i 14,79%.

Jest jednak wiele krajów, gdzie szczepienia okazały się porażką, jak Rwanda, 3,00 i 1,90 %; Pakistan, 4,13 i 2,02 %; Republika Kongo, 2,89 i 0,28 %; Nigeria, 1,20 a 0,66 %.

Takich krajów jest sporo, a żyje w nich połowa światowej populacji. Jak możemy mówić o osiągnięciu celu 80%, który wyznaczyła WHO, gdy postęp w krajach trzeciego świata jest tak skromny? WHO dobrze wie, że kraje te same celu tego nie osiągną, choćby dlatego, że tego wymagają ogromne nakłady finansowe. Cena jednaj dawki waha się od 20-30 USD. Więc zaszczepienie miliarda obywateli trzeciego świata kosztowałoby 20-30 miliard dolarów, a gdyby liczyć pełne szczepienie byłoby to 40-60 miliard dolarów. Z kolei Bank Światowy oblicza to na co najmniej 100 miliardów dolarów. Już ponad rok bogate kraje Zachodu dyskutują, jak połączyć środki i wysiłki, aby pomóc biednym obywatelom trzeciego świata. Jasne, że wielkie firmy farmaceutyczne (Pfizer, Moderna, Johnson & Johnson, Novavax, BioNTech i CureVac w Niemczech, AstraZeneca w Wielkiej Brytanii i Szwecji, itd.) byłyby zadowolone, gdyby miały być tak hojne: wziąć pieniądze na pomoc dla trzeciego świata, by ostatecznie umieścić je na swoich bankowych kontach. Jakoś to mi nie pasuje. A zatem potrzebnej pomocy nie udało się pozyskać.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy jest skłonny udzielić krajom trzeciego świata pożyczki na walkę z „pandemią” i na masowe szczepienia, ale nie wiadomo z czego te pożyczki miałyby być spłacone.

Wyjaśniam: wezwanie WHO do powszechnych szczepień nie wywołało zapału wśród przedstawicieli wielu państw trzeciego świata. Mają oni pilniejsze problemy (pokonanie głodu, dostęp do czystej wody). Rozumieją koronawirowe bakchanalie jako grę w interesie Zachodu i Big Pharmy. Jeszcze w zeszłym roku rozwijające się kraje do pandemicznej histerii WHO podchodziły sceptycznie i z rezerwą. Głównie z powodów finansowych, ale niektórzy zrozumieli, co jest celem „szczepień” i nie ukrywali tego.

Ilość przeciwników szczepień w krajach trzeciego świata w ciągu roku wyraźnie się obniżył. W połowie 2021 roku tylko pięć państw na świecie nie podjęło pomysłu powszechnych szczepień przeciwko koronawirusowi. Są to Burundia, Erytrea, Haiti, KRL-D i Tanzania. Przedstawiciele trzech z nich (Burundi, Tanzanii i Haiti) niedawno zmarli, a ich śmierć owiana jest tajemnicą.

Wyróżnia się wśród nich tanzański prezydent John Pombe Joseph Magufuli. Wyzywająco odmówił uczestnictwa w wszechobecnej psychozie i podporządkowania się „zaleceniom” WHO względem COVID-19. W czerwcu 2020 ogłosił Tanzanię krajem bez COVID-19. Kaj nie został zamknięty dla zagranicznych turystów, loty z Moskwy chwilowo zawieszono, ale odnowiono od sierpnia 2020.

Prezydent John Magufuli wyraźnie przeciwstawił się noszeniu maseczek ochronnych, dystansowi społecznemu, powątpiewał w testowanie covida i zdecydowanie konieczność szczepienia obywateli. Nie prosił BŚ ani MFW o pieniądze na szczepionki, ani nie uzgodnił z Big Pharma ich zakupu. Światowe media nieustannie publikowały teksty krytykujące jego „lekkomyślność”, ale tanzański prezydent pozostał niewzruszony. Zabronił miejscowej służbie zdrowia testowania i ewidencjonowania zakażonych osób. Bez pozwolenia urzędu publikacje dotyczące covid-19 były zakazane. Aby uspokoić obywateli i ośmieszyć ogólnoświatową panikę, na żądanie prezydenta lekarze testowali zwierzęta w tym owce: znaleziono zarazę u kóz, przepiórek i papai. Na początku 2021 roku UE odkomenderowała 27 mln euro na walkę z „pandemią”, konkretnie na zakup szczepionek, masek i leków. Tanzański przywódca jednak po otrzymaniu pieniędzy odmówił szczepień obywateli. Wyjaśnił, że nie wierzy w leki tak jak w zioła i przypomniał swojemu ludowi o życiodajnej sile modlitwy. „W wojnie przeciwko tej niebezpiecznej chorobie musimy na pierwszym miejscu stawiać na ufność w Boga. Tak, mielibyśmy się przed tym nieszczęściem chronić tak, jak nam radzą lekarze. Ale my przez ponad rok nie mieliśmy wirusa i to bez noszenia masek.”- powiedział John Magufuli.

Skończyło się tragicznie. W lutym media podały, że John Magufuli zaraził się koronawirem, a 17 marca zmarł nagle z diagnozą COVID-19.

Wielu uważało tę śmierć jako odwet spółki Big Pharma za nieustępliwość tanzańskiego prezydenta. Niektórzy nawet nazywają to „rytualną ofiarą”. Tej wersji nie można potwierdzić, ani zaprzeczyć, ale przebieg był złowieszczy, jeśli weźmie się pod uwagę poniekąd dziwne przypadki śmierci szeregu innych przywódców trzeciego świata.

8 czerwca 2020 zmarł w wieku 55 lat burundski prezydent Pierre Nkrunziza.

13 grudnia 2020 zmarł w wieku 52 lat premier Suazi Ambrose Mandvulo Dlamini.

W tym roku, 10 marca zmarł w wieku 56 lat premier Wybrzeża Kości Słoniowej Hamed Bakayoko.

Ostatni z tej listy: 7 lipiec 2021 zamordowany w wieku 53 lat haitański prezydent Jovenel Moïse.

Łańcuch tych tajemniczych śmierci stale przyciąga uwagę. Przywódcy państw, którzy zmarli, nie byli starzy. Ich śmierć nie wynikała z wieku. Wszystkich ich łączy lekceważenie „pandemii” i szczepień. John Magufuli nie był jedynym zmarłym na koronavirus. W opowieściach o śmierci prezydenta Burundii, premiera Suazi i premiera Wybrzeża Kości Słoniowej także pojawia się słowo "covid". Ważne jest by się dowiedzieć, czy wirus spowodował inną przyczynę zachorowania, czy był przyczyną główną.

Ale może żadnego wirusa nie było. CIA i inne zachodnie służby specjalne mają w swoim arsenale wiele metod przyspieszających śmierć niepożądanych osób bez użycia broni palnej, noża, trucizny czy innych „tradycyjnych” metod. Współczesny postęp w biotechnologii i medycynie umożliwia wywołanie wielu śmiertelnych chorób. Jak wiecie, w 2012 roku zmarł wenezuelski pretendent Hugo Chavez. Oficjalna diagnoza brzmiała: zawał na tle nagłej infekcji i nowotworu. Tak, miał zawał, nowotwór i infekcję, ale wszystko to zaczęło się, gdy się nieprzypadkowo zaraził. Taką wersję przed śmiercią podważał sam Chavez, twierdząc, że jego nowotwór mają na sumieniu zagraniczni wrogowie. Fidel Castro ostrzegał Chaveza, żeby był ostrożny i pamiętał, iż amerykańskie tajne służby nauczyły się stosować nowotwory jako broń. Brytyjski Guardian w 2012 roku zestawił listę pierwszych osobistości państwowych, które w tym samym okresie zachorowały na nowotwory. "Argentyński prezydent Nestor Kirchner (rak jelita grubego), brazylijska prezydentka Dilma Rousseff (chłoniak), jej poprzednik Luiz Inacio Lula da Silva (rak gardła), były kubański przywódca Fidel Castro (rak żołądku), boliwijski prezydent Evo Morales (rak nosa), oraz paragwajski prezydent Fernando Lugo (chłoniak)". Wszyscy oni byli zatwardziałymi przywódcami narodowymi mającymi napięte stosunki z Ameryką.

Rzeczywista przyczyna medyczna śmierci czterech wymienionych przedstawicieli (z wyjątkiem prezydenta Haiti), teraz nas nie interesuje. Nie możemy powiedzieć nic konkretnego, czy byli ofiarami chorób, czy tajnych operacji. Ważne jest, że te przypadki śmierci mają związek z niechęcią, lub niedbałym staraniem, do szczepienia swoich obywateli. Dopóki będzie wygodnie kwalifikować te przypadki jako „rytualne zabójstwo”, może to być forma zastraszenia tych głów państw i rządów, które odważą się odstąpić od „generalnej linii” WHO oraz organizatorów „pandemii” i szczepień, stojących za WHO.

Ostatnia postać na tej złowieszczej liście, haitański prezydent Moyes, nie należy do ofiar zmarłych z powodów zdrowotnych. Na początku lata 2021 było Haiti jednym z państw na świecie, gdzie jeszcze nie wprowadzono szczepień przeciwko koronawirusowi. Był o w ogóle jedyny taki kraj w Ameryce. Dziennik Washington Post określił sytuację jako „polityczną dysfunkcję”. Prezydent Moyes perswadował większości wyspiarzy, że „zwykły mikrob nie może zabić Haitańczyków”. W kwietniu 2021 Haiti odmówiło 800 000 dawek szczepionki AstraZeneca proponowanej w ramach programu COVAX dla najuboższych państw. Trzy miesiące później doszło do zamachu. Do prezydenta wystrzelono 12 kul.

P.S. Teraz jest trzecia dekada lipca 2021. Tymczasem w połowie roku było na świecie pięć państw, które do cało światowego szczepienia nie przystąpiły, a teraz są tylko trzy. W lipcu następcy zmarłych prezydentów Tanzanii i Haiti zdecydowali się rozpocząć szczepienia swoich obywateli. 15 lipca osiem dni po śmierci haitańskiego prezydenta, dostarczono500 000 dawek szczepionki, darowanej przez USA w ramach globalnego mechanizmu COVAX, który zabezpiecza zrównoważoną dystrybucję szczepionek przeciw koronowirusowi na całym świecie.

Trzy państwa ciągle bronią się przed szczepieniami. Śledźmy zatem uważniej stan zdrowia burundzkiego prezydenta Evarista Ndayishimiye, przewodniczącego Rady Państwa KRL-D Kim

Dzong-Una, oraz erytrejskiego prezydenta Isaiase Afwerkiego.

 

Глобальная политика вакцинации и смерти, овеянные тайной ukazal się 28.7.2021 na Fondsk.ru.